Kwartalnik Genewski

Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś powiedział, że w XXI wieku po wodach Morza Bałtyckiego zaczną na powrót pływać wojenne okręty, których załogi, niczym dawni wikingowie, przeprowadzać będą rajdy na miasta, to niewątpliwie zostałby wyśmiany i uznany za szalonego. Obecnie nie jest to już takie pewne, a wszystko za sprawą niedawnych działań nowych władz szwedzkich.

Zacząć się miało od ogłoszenia przez szwedzkiego monarchę, Lemana Russa, zamiaru organizacji przez szwedzką marynarkę wojenną wyprawy łupieżczej. Rzecz jasna nikt nie brał go wówczas na poważnie. W końcu jak można było wziąć za takiego człowieka, który głosił rzeczy wprost wyciągnięte z dawno minionej epoki. Najwyraźniej Russ ani trochę nie rzucał wtedy słów na wiatr, gdyż wkrótce potem z jednej z baz morskich należących do Szwecji wypłynęła flota wojenna. O tym jaki cel przyświecać miał marynarzom i żołnierzom, znajdującym się na pokładach wchodzących w jej skład okrętów, jako pierwsi przekonać się mieli mieszkańcy łotewskiej stolicy, Rygi. Kiedy słońce było już bowiem wysoko na niebie, na horyzoncie ujrzeli oni widok, który spowodował, że ich serca zamarły z przerażenia. Szwedzka flota szybko zbliżała się ku miastu i nie minęło wiele czasu, a dokonała ona desantu na ryskich plażach i zabrała się do rabowania wszystkiego co tylko wpadło w ręce najeźdźcom. Długo jednak nie dane było „wikingom” tam zabawić, gdyż wkrótce w okolicy pojawiły się wezwane na pomoc jednostki łotewskich sił zbrojnych, których przybycie zmusiło Szwedów do wycofania się.

Wieści o tym wyczynie szybko obiegły region Morza Bałtyckiego. Rządy państw nadbałtyckich w obawie o to by nie doszło do powtórki ryskich wydarzeń, zaczęły przygotowywać się do obrony swych położonych na wybrzeżu miast. Niestety nie pomogło to na wiele, gdyż niedługo po najeździe na Rygę, na wodach w pobliżu litewskiej Kłajpedy ponownie ujrzano szwedzkie okręty. Słabo obsadzone miasto szybko uległo nieprzyjacielowi zza morza i dopiero pojawienie się wojsk zmechanizowanych przekonało go do odwrotu.

Po złupieniu Kłajpedy Szwedzi najwyraźniej powrócili do swojej ojczyzny, gdyż później nie słychać było o żadnym kolejnym rajdzie. Dla wszystkich mieszkańców miejscowości położonych nad Bałtykiem jednak jasne jest, że prędzej czy później kolejny z nich nastąpi i nie marnują środków, przygotowując się do tego, że będą zmuszeni do odpierania takowego.

Grupa Sauron staje się coraz bardziej pewna siebie, gdyż przeprowadzanie autobusowych ataków na korporacyjne budynki, jej przywódcom, kimkolwiek są, najwyraźniej już nie wystarczy. Zamiast tego ostatnio postanowili wziąć sobie Oni za cel zdecydowanie większą i ryzykowniejszą do upolowania zwierzynę. Konkretniej zaś, Niemiecki Bank Narodowy.

Wszystko rozegrało się w jeden z majowych piątkowych wieczorów, kiedy to większość Niemców była już od dawna w swych domach lub mieszkaniach odpoczywając po kolejnym ciężkim dniu w pracy i tylko nieliczny personel, wraz z kilkoma klientami nadal pozostawał na miejscu opisywanych w niniejszym artykule wydarzeń. Doskonała okazja na przeprowadzenie napadu, do którego terroryści z Saurona przygotowali się w najdrobniejszych szczegółach. Nim ktokolwiek z obecnych w placówce zdołał się zorientować co się tak w ogóle dzieje, patrolujący cały obszar banku ochroniarze zostali unieszkodliwieni, system alarmowy wyciszony, a pracowników i klientów zebrano razem oraz pozbawiono ich możliwości komunikacji ze światem zewnętrznym. Następnie napastnicy przeszli do głównego celu całej operacji. Obrabowywania bankowych sejfów. A z tych było co zabierać, pełne były bowiem one od należących do państwa niemieckiego banknotów, obligacji czy też sztabek złota.

W międzyczasie zaczęła się zbliżać ustalona w bankowych systemach pora zmiana warty strażników. Kiedy jednak ta nie nadeszła, doszło do uruchomienia się systemów alarmowych placówki. Niemieckie służby bezpieczeństwa nie próżnowały i czym prędzej wysłały do Banku Narodowego wszystkie dostępne jednostki policji, aby pochwycić uczestników napadu. Ci byli już jednak wówczas daleko od miejsca zdarzenia, uciekając skradzionymi autami. Na szczęście dla Niemców nie wszyscy zdołali bynajmniej uciec, gdyż jeden z członków Saurona, Brytyjczyk z Liverpoolu, dał się złapać policji w jednym z miejskich zakamarków. Na wieść o tym, że członkiem organizacji terrorystycznej był jeden z jej poddanych, brytyjska Cesarzowa ogłosiła go zdrajcą narodu i zobowiązała się do udzielenia wsparcia zarówno Imperium Niemieckiemu, jak i wszystkim pozostałym państwom w walce z zagrożeniem ze strony grupy Sauron.

Na całym tym wydarzeniu najbardziej ucierpiał wizerunek rządu odrodzonego Cesarstwa, które nie zadbało o odpowiednie zabezpieczenie najważniejszej instytucji finansowej w całym kraju. Nie przyniosło ono również zbytniego wzrostu popularności samemu Sauronowi, o którym przedstawiciele niższych warstw europejskiego społeczeństwa coraz częściej zaczynają mówić bardziej negatywnie niż pozytywnie. Natomiast jeżeli chodzi o to czy ucierpiała na tym jakoś gospodarka Niemiec, to najwidoczniej obyło się dla niej bez większych szkód, ale w tym przypadku mogło być zdecydowanie gorzej. Jak udało się nam bowiem dowiedzieć z Banku Narodowego zniknąć miały wzory produkcyjne niemieckiej waluty, z pomocą których terrorystom udało się wydrukować pewną ilość fałszywek. Zbyt silne zabezpieczenia nie pozwoliły jednak na wprowadzenie ich w obieg.

Ostatni raz człowiekowi dane było spacerować po powierzchni Srebrnego Globu w roku 1972, kiedy to z inicjatywy nieistniejącego już NASA wysłana została misja załogowa Apollo 17. Od tamtej pory minęło prawie siedem dekad, w trakcie których żadne ze światowych mocarstw nie zdecydowało się na ponowne wysłanie misji załogowej na naturalnego satelitę Ziemi i wielu sądziło, że przedstawiciel ludzkości już nigdy nie postawi na nim choćby małego kroku. Tak było do niedawna, gdyż jak niesie ostatnia wieść, europejskie mocarstwa na nowo zaczynają się interesować podbojem Kosmosu i odnoszą tutaj duże sukcesy, tym samym rozpoczynając nową kosmiczną erę.

Cała Europa z uwagą zasiadła tego dnia w swych domach przed ekranami telewizorów i komputerów, z wielkim podekscytowaniem obserwując jak niemiecki oraz rosyjski kosmodrom przygotowują się do wystrzelenia rakiet z wahadłowcami w Kosmos ku Księżycowi. Nie była to jednak kolejna z misji, które miały na celu zebranie materiałów do badań, jakich wiele było już w przeszłości. Oj nie. Te rakiety bowiem wystrzelone zostały z zadaniem przewiezienia na Srebrny Glob kolonistów do założenia prawdziwych pozaziemskich kolonii. Obie misje bezpiecznie dotarły do swojego miejsca przeznaczenia i koloniści bez problemów mogli rozpocząć pracę nad budową swojego nowego domu. Jest to niewątpliwie niebywały wyczyn, który zapiszę się na kartach historii tych dwóch narodów na całą wieczność. Nie tylko jednak Niemcy i Rosjanie stanęli ostatnio na Księżycu. Swoje własne kolonie zdołały również z powodzeniem założyć takie państwa jak Euforia Anatolijska oraz Włochy.

Podbój Kosmosu rozpoczął się najwyraźniej na dobre i niewiele jest obecnie rzeczy, które mogłyby go zatrzymać. Niedługo więc będziemy mogli spodziewać się dołączenia do niego kolejnych europejskich rządów, które również będą chciały dla siebie uszczknąć kawałek z księżycowego tortu, a kto wie czy nie także i z tego marsjańskiego.