The Lord of the Finland: The Fellowship of the Ring
Każdy z was pewnie przynajmniej raz słyszał o Nokii, prawda? A nierzadko nie tylko słyszał, a nawet i widział albo trzymał w ręce jedną z legendarnych "cegieł" pokroju modelu 3310. Kultowa fińskie przedsiębiorstwo miało swe chwile szczytu, by z czasem stanąć na krawędzi i musieć zdecydować w jaki sposób uratować swą rentowność. Wejście na rynek smartfonów z czasem okazała się klapą, gdy masa konkurencji poczęła wygryzać Nokię z rynku w zastraszającym tempie. W tej sytuacji zarząd korporacji postawił na iście szaleńczy, ale jedyny według nich ruch. Zdecydowano się sprzedać wszystkie zbędne i nieperspektywistyczne pododziały oraz spółki, by wszystkie uzyskane środki zainwestować w
Fińskie Wunderwaffe jak nazwano projekt
Nokia Huomenna - Nokia Jutra. Zakładał on całkowite porzucenie sprawdzonych, bezpiecznych klimatów na rzecz niesprawdzonych, acz posiadających niesamowity potencjał technologii jak wszczepy, interfejsy neuronowe albo komunikację optyczną. Na świecie ruch ten był szeroko komentowany jako ostatni, beznadziejnie zuchwały podryg agonii firmy, ale Finowie i tak postanowili zaryzykować.
No dobrze... Ale co to ma tak właściwie do historii samej Finlandii? Cóż... Trzecia dekada XXI wieku, a zwłaszcza jej druga połowa obfitująca w katastrofalne dla całego świata wydarzenia drastycznie osłabiła znaczenie rządów. A konkretniej struktur państwowych. Gdy Nokia nieoczekiwanie powoli wyrastała na coraz poważniejszą korporację, to nagła utrata kontaktu z większością świata potężnie szargnęła rynkiem fińskim oraz wieloma ojczystymi firmami. Państwo próbowało pomóc wszelakimi pakietami, ale szybko, mimo usilnych starań, skończyły się fundusze, nawet te rezerwowe. Pojawił się ogromny problem - lud czeka na pomoc, której nie ma za bardzo skąd wziąć, a jej brak doprowadzi mieszkańców do wściekłości.
I tutaj weszła Nokia, cała na biało, ze swoim kapitałem... Ratując dupę rządowi. Oczywiście nie za darmo - władze zapłaciły bowiem wiedzą. Bezcennymi danymi, w tym tymi do tej pory niejawnymi, które szybko nakręciły spiralę. Korporacja wykorzystując je zaczęła pogłębiać przewagę na lokalnym rynku rozwijając się oraz wchłaniając mniejsze podmioty w zastraszającym tempie. Zyskiwała tym stabilność oraz fundusze. Fundusze, którymi coraz bardziej karmiła rząd. A temu ciągle było mało przez co z desperacji coraz bardziej oddawał się Nokii, aż w końcu nadeszła nieunikniona chwila. W 2031 roku skończyła się w Finlandii era demokracji. A rozpoczęła Era... Przepraszam... Nokia. Znaczy era Nokii.
The Lord of the Finland: The Two Towers
Lata mijały, a Nokia uzyskała w zasadzie całkowitą supremację - nie była już korporacją znaną niemalże wyłącznie z telefonów komórkowych, ale organem, który zrzeszał pod sobą w sumie wszystko. Od spółek leśnych, przez zbrojeniówkę po wspomnianą już
Fińską Wunderwaffe czyli wszelkiej maści wszczepy, protezy i androidy. Rząd w teorii był, w praktyce to była tylko wydmuszka. Finlandią od północy do południa rządziła Nokia. Czy było to złe? Szczerze mówiąc... Zdecydowanie nie. W całym kraju rozbudowano głównie sieć elektryczną oraz elektroniczną widząc w tym perspektywę przyszłości. Nie zaniedbywano jednak w sumie niczego, bo dbano i mocno ucierpiałe w poprzedniej dekadzie lasy, i o przemysł wydobywczy, który na skutek nierozważnej polityki przed 2030 bardzo mocno wyeksplotował złoża. Wprowadzono potężne restrykcje, zwłaszcza w zakresie ochrony środowiska. Skoncentrowano się na recyklingu. Rządy Nokii nie były wyzyskiem. Wręcz przeciwnie, zrozumiano że Finowie muszą trzymać się wspólnie, by kraj przetrwał. I szło doskonale. Do czasu... Do czasu, gdy ukazał się największy grzech pierworodny. Żądza władzy...
Rok 2036 przyniósł gwałtowny rozłam w krajowej korporacji, która ostatecznie po długich negocjacjach podzieliła się wyjątkowo sprawiedliwie - po połowie. Wydawało się, że wszystko będzie dobrze ale niestety... Jak to ponoć powiedział według legendy pewien polski prezydent o nomen omen butelce Finlandii - "Co to jest litr na pół? Nic." I w myśl tej zasady obydwie strony uznały, że jednak to im się więcej należy co szybko doprowadziło do wojny. Pierwszego kwietnia 2036 roku wybuchła w Finlandii wojna domowa, która była... niesamowicie dziwna. Nie tylko ze względu na żartobliwą datę. Po prostu... Doszło w niej do olbrzymich zniszczeń oraz strat... ale nikt nie zginął. Objęła calusieńki kraj od małej wsi po największe metropolie... ale niemalże całe społeczeństwo nie miało świadomości, że w ogóle trwała. Jak to możliwe? Nie była to fizyczna wojna. Toczyła się wyłącznie w cyberprzestrzeni i celem było zrujnowanie serwerów i sieci przesyłowych drugiej strony. Ale tych wewnętrznych, przez co zwykli mieszkańcy pozostali całkowicie nieświadomi.
Przez kilka tygodni za szklanymi drzwiami dwóch potężnych wieżowców budowanych z myślą o przetrwaniu największych kataklizmów, setki... tysiące informatyków toczyło brutalną, nieprzewidywalną wojnę pełną ofensyw złośliwymi oprogramowaniami, nieustannej defensywy aktualizacjami softu, czy też sprytnych podchodów i analiz tego co do tej pory zastosował przeciwnik. Dwie wrogie sobie budowle niczym wieże, z których kierowano całą tą cybernetyczną machiną wojenną. Z jednej tajemniczy, jednooki prezes nieustannie nasyłał na pole bitwy hordy słabych, ale zmasowanych wirusów. Z drugiej sędziwy starzec wykorzystujący elitarne grono karłowatych hakerów wyposażonych tak jak on we wszczepy wspomagające. Mijały kolejne dni w pozornie beztroskiej Finlandii, przez którą przetaczały się miliony mniejszych i większych starć, ale każda wojna kiedyś w końcu się kończy. I ta też się skończyła. Chcecie wiedzieć kto wygrał? Otóż...
The Lord of the Finland: The Return of the King
Otóż nie wygrała żadna ze stron. Jak to możliwe? Ano dlatego, że gdy już serwery jednookiego zostały niemal doszczętnie przejęte bądź uszkodzone, a zwycięstwo starca było na wyciągnięcie ręki ukazała się prawdziwa, główna siła na arenie państwowej. Tajemnicza potęga, jaka okazała się autorem przedstawienia pociągającym za sznurki obu marionetek. Wnuk legendarnego Simo Häyhy - Ralf, który spędził dekady na budowaniu w cieniu swojej pozycji wykorzystując mrok oraz fakt, że oczy wszystkich zawsze był skierowane wyłącznie na przywódców Nokii. Rozwijał korzenie swych kontaktów, ugruntowywał zdolności oraz rozwijał perspektywy, cały czas grając zza sceny. Aż w końcu wkroczył, by rodzinnym instrumentem wykosić osłabione ostatnie dwie przeszkody w drodze ku pełni władzy. Finlandia została zjednoczona pod władzą jednego człowieka o szanowanym rodowodzie. I zaczęła kwitnąć idąc mocno poprzednią ścieżką, zwłaszcza w zakresie w którym brylowała.
Elektronika, cybernetyka, implanty... Zimowy Król powrócił rozpoczynając z niesamowitą energią oraz poparciem ludu proces przekuwania fińskiego Wunderwaffe w potężną, niezniszczalną tarczę, którą zdoła obronić swój lud spełniając marzenie swego dziadka.